Róż w sztyfcie - Eveline FULL HD
Naturalny rumieniec już za jednym pociągnięciem ?
Miłośniczki różu do policzków o kremowej konsystencji, który nakładany jest "na mokro" z pewnością opanowały tą sztukę do perfekcji.
Dla mnie kremowe kosmetyki w sztyfcie w dalszym ciągu są jedną wielką abstrakcją.
Zdecydowanie bardziej wolę 'tradycyjne' kosmetyki w kamieniu, które aplikuje się za pomocą pędzla.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o jedynym kremowym różu w mojej kolekcji, a mowa o Full HD marki Eveline.
Gdy trzymam w ręku kosmetyk w sztyfcie nie odczuwam tej swego rodzaju pewności siebie co w przypadku ukochanych róży w kamieniu.
Róż jest przysłowiową 'wisienką' całego makijażu, nakładamy go ostatnim etapie jego wykonania, więc trzeba uważać aby nie nałożyć go w zbyt dużej ilości bo może zepsuć nawet najbardziej perfekcyjny malunek.
Opanowałam sztukę jego nakładania na pędzel tak aby na mojej twarzy pojawiła się delikatna mgiełka koloru, co daje bardzo NATURALNY efekt. Bardzo mi na tym zależy !
Z różem w sztyfcie mam o tyle problem, że nie mam tego komfortu. Zawsze gdy go nakładam to boję się, że na mojej twarzy pojawią się dwie różowe plamy.
Co prawda mam świadomość, że róż Eveline krzywdy mi nie zrobi bo aby wspominane plamy się pojawiły to musiałabym nałożyć pół opakowania, ale...lepiej dmuchać na zimne.
Nie lubię nakładać zbyt dużo różu na policzki, w tym przypadku obowiązuje u mnie zasada 'miej znaczy więcej' niestety tutaj mała ilość jest niezauważalna, ani trochę ! Aby efekt był widoczny trzeba użyć go naprawdę dużo, a i tak kolor zaczyna zanikać z upływem czasu. U mnie utrzymuje się do 4 godzin.
Jak przystało na róż w sztyfcie ma dość przyjemną kremową konsystencję, po kontakcie z ciepłem skóry staje się bardziej masełkowy, dzięki czemu bezproblemowo się rozprowadza.
Po nałożeniu na przypudrowaną twarz dobrze się blenduje, delikatnie rozprowadzam go palcami i delikatnie przyklepuje.
Miłośniczki różu do policzków o kremowej konsystencji, który nakładany jest "na mokro" z pewnością opanowały tą sztukę do perfekcji.
Dla mnie kremowe kosmetyki w sztyfcie w dalszym ciągu są jedną wielką abstrakcją.
Zdecydowanie bardziej wolę 'tradycyjne' kosmetyki w kamieniu, które aplikuje się za pomocą pędzla.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o jedynym kremowym różu w mojej kolekcji, a mowa o Full HD marki Eveline.
Róż jest przysłowiową 'wisienką' całego makijażu, nakładamy go ostatnim etapie jego wykonania, więc trzeba uważać aby nie nałożyć go w zbyt dużej ilości bo może zepsuć nawet najbardziej perfekcyjny malunek.
Opanowałam sztukę jego nakładania na pędzel tak aby na mojej twarzy pojawiła się delikatna mgiełka koloru, co daje bardzo NATURALNY efekt. Bardzo mi na tym zależy !
Z różem w sztyfcie mam o tyle problem, że nie mam tego komfortu. Zawsze gdy go nakładam to boję się, że na mojej twarzy pojawią się dwie różowe plamy.
Nie lubię nakładać zbyt dużo różu na policzki, w tym przypadku obowiązuje u mnie zasada 'miej znaczy więcej' niestety tutaj mała ilość jest niezauważalna, ani trochę ! Aby efekt był widoczny trzeba użyć go naprawdę dużo, a i tak kolor zaczyna zanikać z upływem czasu. U mnie utrzymuje się do 4 godzin.
Jak przystało na róż w sztyfcie ma dość przyjemną kremową konsystencję, po kontakcie z ciepłem skóry staje się bardziej masełkowy, dzięki czemu bezproblemowo się rozprowadza.
Po nałożeniu na przypudrowaną twarz dobrze się blenduje, delikatnie rozprowadzam go palcami i delikatnie przyklepuje.
Róż Eveline Full
Hd ma dość cukierkowy odcień, bardzo w stylu Barbie więc może to i dobrze, że nie
jest zbyt dobrze napigmentowany, trudno z nim przesadzić...:)
To nie mój kolor, zdecydowanie bardziej wolę róże o ciepłym, brzoskwiniowym odcieniu.
Niewątpliwie jego
ogromną zaletą jest szybka i łatwa aplikacja.
Podoba mi się, że
jest kompletnie niewyczuwalny na twarzy.
W opakowaniu
znajduje się 5 gram produktu, kosmetyk nie jest zbyt wydajny, jak
już wspominałam trzeba go sporo użyć aby efekt był widoczny.
Róż w sztyfcie
Full Hd marki Eveline pojawi się w sprzedaży w drogerii Rossmann w
październiku.
Ciekawy produkt, ale kolorek raczej też nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak brzoskwiniowy róż ! :)
UsuńNie przepadam za różami w formie "mokrej" :P Bałabym się właśnie o plamy ;)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku trzeba się bardzo postarać aby pojawiły się plamy, kosmetyk nałożony w 'normalnej' ilości jest niewidoczny na skórze :)
UsuńPierwszy raz go widzę, ale wygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńW sprzedaży pojawi się dopiero w październiku :)
UsuńNie wiem czy pasowałby mi ten kolor, ale sama koncepcja jest fajna :)
OdpowiedzUsuńKolor jest słodki, BARDZO dla mnie zbyt cukierkowy :)
Usuńciekawy produkt
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale niestety nie dla mnie
UsuńJeśli już róż to tylko w suchej postaci.. takie kosmetyki kolorowe moja skóra nie lubi.
OdpowiedzUsuńI moja ich nie lubi, chociaż może to za duże słowo ponieważ to mój pierwszy kolorowy kosmetyk o takiej formule :)
Usuńwow, twarz laleczki, nie wiem czy umiałabym się posługiwać takim różem, zazwyczaj używam w kamieniu/ wypiekany
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa też nie potrafię :) Nie ma to jak róż w kamieniu !
ale fajniutki ten róż, nie wiedziałam, ze Eveline ma takiego cukierka w ofercie :-)
OdpowiedzUsuń